2000 Ukraina. Czarnohora i Lwów.
Bieszczady. Praktyki studenckie – tym razem biogeografia. Gdzieś tam podsłuchuje ze Majka i Krzysiu wybierają się na Ukrainę. Szybka piłka czy można się jeszcze zapisać i po paru dniach przekraczamy już granice w Medyce. We Lwowie zmieniamy tylko środek transportu i na nocleg lądujemy w Iwano Pawłowsku. Kolejnego dnia docieramy do Worochty i od razu ruszamy w kierunku naszego celu – Popa Iwana. Dochodzimy na grzbiet i kaplica. Mega wiatr, widoczność na dwa metry – skutecznie nas odbijają na tę sama stronę grzbietu, z której startowaliśmy. Kolejnego dnia jest już lepiej, dochodzimy do ruin obserwatorium meteorologicznego (kiedyś przed I wojną światową należącego do Polski). Niestety od połowy nocy pada jak 150!. Rano zwijamy szybko namioty i spadam na dół, gdzie znajdujemy nocleg u jakiegoś gospodarza. Wracamy do Lwowa (gdzie spędzamy dwa dni) a następnie do Polski. Jako że wszyscy jesteśmy dziećmi kolejarzy i mamy darmowe przejazdy PKP, łapiemy z Przemyśla pociąg do Białegostoku (dwa dni w Biebrzańskim Parku Narodowym), następnie do Gdańska i z powrotem do Katowic.
Ruiny obserwatorium astronomiczno - meteorologicznego. Pop Iwan 2022m n.p.m.